Mikołaj Kozyriew 1

PROMIENIOWANIE CZASU

Mikołaj Aleksandrowicz Kozyriew, wyprzedzający epokę astrofizyk rosyjski, dokonał wielu niezwykłych odkryć i wsławił się wieloma kontrowersyjnymi hipotezami dotyczącymi teorii czasu, które świat nauki traktuje z niedowierzaniem, mimo że jego badania łatwo można powtórzyć. Na przełomie lat 1977 i 1978, w Krymskim Obserwatorium Astronomicznym Mikołaj Kozyriew prowadził badania za pomocą 125-centymetrowego teleskopu zaopatrzonego w zwierciadło. Dokonał wówczas sensacyjnego odkrycia, rzucającego cień na wielkie teorie fizyki. Zaobserwował mianowicie zjawisko całkowicie zaprzeczające logice.

Celem badań Kozyriewa było poszukiwanie nowego, nieznanego promieniowania obiektów kosmicznych. Naukowiec używał specjalnie skonstruowanych detektorów, jako systemów odbiorczych współpracujących z teleskopem. Dokonane odkrycie najprawdopodobniej jednak było dziełem przypadku. Otóż teleskopy zazwyczaj przykrywa się charakterystycznymi kopułami z ruchomymi płytami, które rozsuwają się, pozwalając na otwieranie dachu na czas obserwacji. Ze względu na gabaryty owych płyt, kopuły zamyka się dopiero wówczas, gdy wiadomo już, że teleskop nie będzie używany, czyli po wyłączeniu wszystkich normalnie działających urządzeń znajdujących się w obserwatorium. W życiu takie procedury lubią się jednak wymykać spod kontroli, co czasem przyczynia się do narodzin epokowych wynalazków czy odkryć.
Sądzę, że tak było i w tym przypadku. Kopułę zamknięto, ale zapomniano wyłączyć testowany przez Kozyriewa system odbiorczy teleskopu, który nadal był skierowany na ostatnio badaną gwiazdę. Mimo kopuły, która powinna była zatrzymać wszelkie promieniowanie, detektor dalej odbierał sygnał. Na początku sądzono, że system uległ awarii, lecz kontrola wykazała, że działał prawidłowo. Okazało się, że detektor rejestrował przenikający płyty kopuły sygnał nieznanego pochodzenia i niezrozumiałej natury.
Z czym zatem miano do czynienia? Wszystko wskazywało na to, że promieniowanie gwiazdy miało nieelektromagnetyczną składową, która przenikała metalowe osłony i wzbudzała detektor systemu odbiorczego. Składowa ta stanowiła nowe, dotąd nie odkryte promieniowanie.

Podróż po osi czasu

Badając naturę tajemniczego promieniowania, Kozyriew odsłonił jego dalsze niezwykłe właściwości.
Ze względu na olbrzymie odległości we Wszechświecie, obraz nieba który obserwujemy z Ziemi, jest tak naprawdę nieaktualny. Światło słoneczne potrzebuje 8 minut, by dotrzeć do Ziemi, ale na przykład promieniowanie najbliższej Układowi Słonecznemu gwiazdy stałej, Proximy Centauri, potrzebuje na dotarcie do Ziemi ponad 4 lat. W tym czasie gwiazda naturalnie zmienia swoje położenie względem Ziemi – gdy my widzimy ją w pewnym punkcie nieba, ona tak naprawdę znajduje się już gdzie indziej.
Rzeczywiste położenie gwiazd można jednak precyzyjnie obliczyć. Oczywiście, gdy skierujemy w dany punkt nieba zwykłe teleskopy, nic nie zobaczymy, gdyż promieniowanie gwiazdy jeszcze nie zdążyło do nas dotrzeć.

Jednak czy to aby cała prawda?

Otóż Kozyriew odkrył, że gdy skierował teleskop na rzeczywistą pozycję badanej gwiazdy, to system odbiorczy jego konstrukcji zarejestrował jej charakterystyczny sygnał. W dodatku – co było najbardziej szokujące – był on o wiele silniejszy niż sygnał z widocznej pozycji tej gwiazdy!
Znaczenia tego odkrycia nie sposób przecenić. Zaprzecza ono twierdzeniom Einsteina – wskazuje, że albo we Wszechświecie istnieje możliwość swobodnego poruszania się po osi czasu, lub że jest możliwe rozprzestrzenianie się promieniowania z prędkością miliardy razy większą od prędkości światła.
Aby przekonać się, która z tych możliwości jest właściwa, Kozyriew skierował lunetę teleskopu na pozycję gwiazdy, którą ta osiągnie dopiero za jakiś czas, potrzebny na dotarcie do niej sygnału świetlnego wysłanego z Ziemi (jeśli gwiazda jest oddalona od Ziemi o cztery lata świetlne, w tę rzeczywistą pozycję na niebie wejdzie ona właśnie za cztery lata).
Okazało się, że charakterystyczny sygnał gwiazdy, choć słabszy, nadal był rejestrowany przez system odbiorczy! Stanowiło to dla Kozyriewa podstawę do konkluzji, że odkryte promieniowanie rozchodziło się po osi czasu – w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

Momentalna teleportacja

Myślę, że do odkrycia tego zjawiska nie wystarczyłby tylko nowy system odbiorczy i zasłonięta stalowa przykrywa kopuły teleskopu. Potrzebny był także materiał, od którego to nowe, dziwne promieniowanie by się odbiło, dzięki czemu zostało wychwycone przez detektor Kozyriewa. Teleskop jest skonstruowany w ten sposób, że jego luneta skupia odbierany obraz na zwierciadle, z którego jest on przesyłany do okularu lub systemu odbiorczego.
Sytuacja wyglądała więc tak: nowo odkryte promieniowanie przenikało stalowe płyty kopuły (czego nie potrafią znane nauce składowe promieniowania gwiazd), po czym odbijało się od zwierciadła teleskopu. Według dostępnych źródeł, zwierciadło to było zrobione z aluminium. Nic takiego nie było dotąd znane nauce, nie istniała żadna teoria pozwalająca na zinterpretowanie tego fenomenu. Ponieważ z obserwacji wynikało, że w badanym zakresie gwiazda „ukazywała” się w systemie odbiorczym natychmiast, w niezrozumiały sposób dając się wykryć w swoim rzeczywistym położeniu, co więcej – „widać” ją było nawet w miejscu, do którego jeszcze nie zdążyła dotrzeć, oznaczało to, że oto uzyskano pierwsze bodaj eksperymentalne potwierdzenie czterowymiarowości Wszechświata. Tym czwartym wymiarem jest czas.
Kozyriew traktował tę obserwację jako poruszanie się po osi czasu i nazywał ją „momentalną teleportacją” obserwatora do gwiazdy. Przedmiotem badań Kozyriewa przez całe jego naukowe życie były fizyczne właściwości czasu, dlatego właśnie, nie mogąc w inny sposób zinterpretować odkrytego fenomenu, Kozyriew nadał mu nazwę „promieniowania czasu”.

Dowód na istnienie pól torsyjnych

Te niezwykłe obserwacje Kozyriewa przeanalizował G. I. Szypow. Według niego są one związane z ruchem obrotowym olbrzymich ciał. Gwiazdy i planety nie tylko wirują wokół własnej osi. Tak, jak Ziemia, dodatkowo wykonują one ruch precesyjny. Oś ich obrotu zachowuje się jak rączka dziecinnego bączka w ostatniej fazie wirowania, zataczając w przestrzeni okrąg.
W Gm nr 17 przedstawiłem zarys Teorii Próżni Fizycznej i Pól Torsyjnych Szypowa. Według niej ruch precesyjny obiektów kosmicznych stanowi źródło promieniowania torsyjnego rozchodzącego się w próżni fizycznej z prędkością dużo większą od prędkości światła. Promieniowanie to ma dokładnie takie właściwości, jak opisane przez Kozyriewa „promieniowanie czasu”.
Według Szypowa istnieją naukowe przesłanki, by wiele zjawisk parapsychologicznych sklasyfikować jako przykłady oddziaływań torsyjnych.

Maciej Trojanowski

źródło

———————————————————————————–

Fragment książki „Apokalipsa 2012” Lawrence E. Joseph’a

Dmitriewa odciągnięto na bok, a mnie przedstawiono Aleksandrowi W. Trofimowowi, naczelnemu dyrektorowi Międzynarodowego Instytutu Naukowo Badawczego Antropologii Kosmicznej (ISRICA) i szefowi pracowni helioklimatopatologii w Naukowym Centrum Medycyny Klinicznej i Eksperymentalnej Syberyjskiego Oddziału Rosyjskeij Akademii Nauk.
Razem poszliśmy do podziemia, gdzie pokazał mi bardzo osobliwe urządzenie.
Zwierciadło Kozyriewa wyglądało jak beczka ze stopu aluminium o niemal dwumetrowej długości. W środku znajduje się materac i kilka poduszek do leżenia.
Jest to jedno z wielu niezwykłych urządzeń wynalezionych przez Mikołaja A. Kozyriewa, legendarnego rosyjskiego fizyka, określanego jako szarlatan lub geniusz- zależnie od tego kto nam o nim opowiada i o czym jest mowa.

Kozyriew twierdził że czas płynie w postaci promieni, które swobodnie przemieszczają się w przestrzeni kosmicznej, ale pole magnetyczne Ziemii zakłóca ich bieg, podobnie jak światło poruszające się bez przeszkód w próżni rozprasza się i odbija przy zetknięciu z ziemią lub chmurami.
Dotarcie do promieni czasu, rozumował Kozyriew, ułatwiłoby łączność psychiczną, ponieważ większość zjawisk określanych mianem telepatii. a zwłaszcza przepowiadanie przyszłości, można po prostu interpretować jako podróże w czasie.

Kozyriew wraz z zespołem przebadali wiele świętych miejsc, naturalnych i stworzonych przez człowieka, i ustalili, że ogromna ich część znajduje się w punktach, w których natężenie pola magnetycznego jest niskie. Sprowadzili tam osoby mające zdolności parapsychologiczne i porównali wyniki przeprowadzonych badań z opisami doświadczeń wykonanych w miejscach, gdzie pole magnetyczne jest silniejsze. Z uzyskanych wyników wynikało. że im mniejsze natężenie pola magnetycznego. tym lepsze są rezultaty mediów.

Kozyriew postanowił więc stworzyć sztuczne słabe pole magnetyczne – zwierciadło zmniejszające natężenie pola 500 razy, co z grubsza odpowiada warunkom panującym tysiąc kilometrów nad Ziemią. Zawiózł swoje urządzenia w miejsca o niskich wartościach pola – pola magnetyczne są bardziej zróżnicowane daleko na północy i południu – aby przeprowadzić tam kolejne doświadczenia. Polegały one na tym, że medium przekazywało myślą sygnały do oddalonych od niego odbiorców, którzy rysowali to co odebrał ich umysł i o tym opowiadali.

Wyniki eksperymentów były najwyraźniej obiecujące, skoro Sowieci zaliczyli badania parapsychologiczne do priorytetów naukowych i militarnych. Możliwe że ówczesne władze zwalczające jedną z podstawowych ludzkich potrzeb – wiarę, rekompensowały ten niedostatek zwiększoną uwagą poświęconą zjawiskom parapsychicznym. Telepatię traktowano jako broń o wielostronnym zastosowaniu: od unieszkodliwiania urządzeń namierzających w pociskach balistycznych (opisał to Thomas Pynchon w powieści „V”) aż po zwyczajne szpiegostwo. Pogłoski o parapsychicznych metodach zdobywania informacji krążyły zwłaszcza po II wojnie światowej. Infrastruktura sowieckiej gospodarki leżała wówczas w gruzach, ocalały tylko nieliczne placówki badawcze, a jednak Związek Sowiecki niemal równie szybko jak USA wyprodukował bombę wodorową. Czyżby jakiś niedoceniany sowiecki biurokrata, odpowiednik kapitana Kristoffersona, dowiedziawszy się dzięki parapsychologicznemu szpiegostwu o sekretach atomowych, przełamał własny sceptycyzm i docenił wartość informacji, mimo że zdobyto je za pomocą dziwnych i nienaukowych metod?

Trofimow zaprowadził mnie z powrotem do swego biura. Ni z tego, ni z owego spytałem go o rok 2012.
– To pytanie powinien Pan skierować raczej do naszego kolegi, Jose Arquellesa. Prowadzi tu z nami pewne doświadczenia – Trofimow wskazał na zwierciadło Kozyriewa.

Zasady eksperymentu były proste. Między 29 maja i 24 czerwca 2005 roku Arguelles o ustalonej porze miał przez pół godziny przekazywać myśli i obrazy z dowolnego miejsca na świecie. Nikt z uczestników doświadczenia nie wiedział wcześnej, gdzie Arguelles przebywa podczas transmisji. :udzie z zespołu ISRICA pod kierownictwem Taisy Kuzniecowej. doktora medycyny, kardiologa z uniwersytetu w Nowosybirsku mieli w określonym czasie czekać wewnątrz zwierciadła Kozyriewa by zarejestrować to co uda im się odebrać z przekazu.
W lipcu 2006 roku spędziłem cały dzień w towarzystwie dr Kuzniecowej, żwawej pani profesor, która zachowała gruby dziennik z rysunkami i symbolami odbieranymi w czasie trwania eksperymentu. Dziennik podzielony był na 3 części, ponieważ przekazy nadchodziły w 3 falach. Jak powiedziała mi pani Kuzniecowa, a potwierdził Trofimow, pierwsza fala odbieranych informacji zaczęła się pod koniec kwietnia 2005 roku.
– Sądziłem że Arquilles zaczął nadawać dopiero w końcu maja 2005 – wyjąkałem, przeglądając strona po stronie rysunki świątyń, przedmiotów oraz hieroglifów i symboli w stylu Majów.

Dwa koty, dwa kanarki. Twarze Trofimowa i Kuzniecowej zdradzają poczucie oszałamiającego sukcesu, o którym większość naukowców może tylko pomarzyć.
Udało im się udowodnić szokującą hipotezę: telepatia i inne zjawiska parapsychologiczne obalają konwencjonalne pojęcie czasu.

W sumie w eksperymencie uczestniczyły 42 osoby nadające i odbierające., łącznie z Arquillesem i Kuzniecową. Trofimow z zespołem porównał dane z przekazów odbieranych w czasie rzeczywistym, tzn. w ustalonych porach transmisji i odkrył wyjątkowo wysoki stopień zbieżności pomiędzy obrazami nadawanymi i odbieranymi; współczynnik korelacji przekroczył 0,7.
Oznacza to że przynajmniej w 70% przypadków odbiorca na Syberii zanotował obraz, który odpowiadał obrazowi nadanemu z Meksyku. Ze statystycznego punktu widzenia jest to zbieżność duża. Na ogół eksperyment uważa się za udany kiedy można mówić o korelacji na poziomie 60% lub więcej.
Trofimow potwierdza że wyniki eksperymentu są zgodne z uzyskiwanymi przez zespół ISRICA od początku lat 90-tych. Obalają pogląd, że parapsychiczne prognozy są jedynie trafnymi domysłami albo przykładami zwiększonej zdolności tradycyjnej percepcji.
Eksperymenty grupy ISRICA wyraźnie wskazują że zjawiska parapsychologiczne przeczą konwencjonalnemu, przyczynowo-skutkowemu pojmowaniu czasu.

źródło

POPRZEDNIA   NASTĘPNA

Możliwość komentowania Mikołaj Kozyriew 1 została wyłączona