Dlaczego nogi brzydko pachną?

Wielu wie jak intensywnie pachną ryby, niedźwiedzie lub konie. Ale ludzkie nogi często o wiele bardziej brzydko pachną! A wszystko dlatego, że tylko człowiek nosi obuwie, zapewniając optymalne warunki dla grzybów i bakterii. Wszystko zaczyna się już od dzieciństwa. Obuwie zakłada się dzieciom zanim jeszcze zaczną chodzić. W końcu delikatny zapach młodego parmezanu kiedy dzieci przestają się moczyć zmienia się w smród rokforu. Z czym to może być związane?

Najgrubszą warstwę skóry rogowej ma stopa, co zwiększa odporność na ścieranie i chroni przed urazami. Ta warstwa jest utworzona przez martwe keratynocyty, które są stale osłabiane i zastępowane przez nowe partie obumierających komórek generowanych w głębszej warstwie skóry.

Te procesy regeneracji są najbardziej intensywne w skórze nóg, które w trakcie ewolucji bardziej niż inne powierzchnie ciała kontaktowały się z agresywnym otaczającym środowiskiem.

U współczesnego człowieka w wyniku noszenia butów znacznie zwolnił proces złuszczania warstwy rogowej naskórka, a kiedy w końcu znajdzie się boso to pewnie już śpi. Tymczasem spowolnienie złuszczania warstwy rogówki z powierzchni nie powstrzymuje generowania nowych keratynocytów w błyszczącej warstwie skóry. W rezultacie warstwa znacznie grubieje i spulchnia się. Te problemy pogłębiają się jeśli buty nie są dobierane indywidualnie w zależności od kształtu i wielkości stopy, a także przy długotrwałym noszeniu obuwia na obcasach.

Zamknięte obuwie zwiększa temperaturę i wilgotność, co stwarza optymalne warunki do nadmiernego wzrostu mikroflory w zmienionej i przerośniętej warstwie rogowej. Przetwarzające aminokwasy skóry i jej tajemnicze mikrobioty powodują związki zapachowe, które w niedużych koncentracjach nie stanowią problemu estetycznego. Jednak ze wzrostem liczby bakterii rośnie również ilość ich metabolitów, a zapach nóg staje się nieznośny. Należy zauważyć, że przedstawiciele normalnej mikroflory pełnią ważną funkcję ochronną skóry, hamując wzrost bakterii i grzybów chorobotwórczych. Dlatego stosowanie antybakteryjnych i aseptycznych maści może czasowo obniżyć zapach ale zwiększy problemy w przyszłości.

Znacznie bardziej rozsądne jest zmniejszenie nadmiernej ilość warstwy rogowej naskórka, która służy jako podłoże, jak i przytulny dom dla mikroflory. Możliwe w ten sposób jest ograniczenie rozrastania się mikroflory i ilości substancji zapachowych. W tym celu zazwyczaj stosuje się keratolityki – substancje przyspieszające degradację warstwy rogowej nabłonka. W naturalnym środowisku takie właściwości ma mocznik w moczu. Ponadto, przeniknięcie do komórek skóry mocznika powoduje biosyntezę antybakteryjnych peptydów, hamując w ten sposób rozwój chorobotwórczych grzybów.

Teraz staje się jasne dlaczego jeszcze we wczesnym dzieciństwie, zapach stóp nagle zmienia się z neutralnego na nieprzyjemny. Tymczasem bosi aborygeni nadal leją sobie pod nogi szerokimi kręgami najwidoczniej nie znając problemów cywilizacji!

źródło

DO POBRANIA:

DOCX

PDF

***

Komentarzy 13 to “Dlaczego nogi brzydko pachną?”

  1. Wojwit Says:

    Latem, po piachu czy trawie – boso nie problem. Ale zimą, po słonym błocie miejskiego chodnika? Nawet ewentualny „patron” artykułu, bosonogi Cejrowski tego nie robi… Ważne jest żeby obuwie było wykonane w CAŁOŚCI (łącznie z podeszwą) z naturalnej skóry co daje możliwość odparowywania potu.

    • Słowianin Says:

      tiaaa….. przez skórzaną podeszwę odparuje pot… pod warunkiem że będziesz chodził na rękach
      stopy oraz plecy usuwają z organizmu toksyny – pachy także – tak wiec smrodek z tych celowo przepoconych rejonów jest jak najbardziej naturalny…
      a dla stóp nie ma lepszego relaksu niż spacerek po morskim piasku…

      • Wojwit Says:

        Znaczy parowanie zachodzi tylko od góry? To wzuj w upalny dzień buty na gumie/plastiku i buty na skórze. Najlepiej tak, byś uczciwie mógł dokonać porównania. Nie proponuję, żebyś włożył na każdą nogę inny but – to tak dla wyjaśnienia – ale wypróbował obie pary butów w miarę jednakowych warunkach.

  2. maniek Says:

    …dyskusja dwoch nawalonych facetow czekających na taksowke…

    …tak sie dzisiaj nałazilem,ze nog nie czuje…
    …masz – powąchaj moje…

    http://biotalerz.pl/1734-2/

  3. stary waran Says:

    Sprawdzone: kupujemy chlorek magnezu CZDA, wodę destylowaną i robimy oliwkę magnezową – w sieci jest na ten temat sporo informacji.
    Obuwie tylko skórzane (nawet po domu) – polecam Otmęt, nie polecam Ecco.
    W lecie przy każdej okazji chodzimy boso.
    Skarpety bezuciskowe – oczywiście zmieniamy codziennie.
    Nawet „po pijaku” pamiętamy o grzybicach – łaźnie, baseny…

  4. Easy Rider Says:

    Naprawdę, nie ma już ciekawszych tematów niż śmierdzące nogi? Rozumiałbym jeszcze, gdyby to było forum typu „ABC zdrowia” czy cokolwiek związanego z medycyną – naturalną lub akademicką. Czy – wzorem reklam radiowych – będzie kontynuacja w kierunku regularnych wypróżnień, problemów z erekcją czy swędzeniami w pochwie?

  5. rosemount Says:

    Hej, Easy. Nie zakumałaś (eś) sensu artykułu. Przeciętnemu człowiekowi Zachodu kontakt stóp z moczem wydaje się obrzydliwy. Gdy opowiedziałam co przeczytałam o stopach u Treboroka moim znajomym, mieli ciekawe rozwinięcie tematu. Jeden mi odpowiedział, że teraz rozumie dlaczego kremy do stóp zawierają mocznik. Drugi przyznał się, że gdy wchodzi pod prysznic i puści ciepłą wodę, zawsze trochę popuści siusiu, zauważył przez lata że to dobrze działa na stopy.

    • Easy Rider Says:

      Dobrze, jeżeli mamy dyskutować o meritum, to proszę bardzo – ja nie unikam żadnych tematów, chciałem tylko wyrazić opinię, że są ciekawsze.

      Sprawa urynoterapii nie jest nowa, a jej skrajnym przejawem jest picie moczu – nie wiem, czy to pomaga, być może, coś w tym jest, ale osobiście nie próbowałem. Nie jest to jednak terapia do powszechnego stosowania, bo trzeba dużej siły samozaparcia, aby przezwyciężyć wstręt, nie tylko fizyczny, ale mentalny czy nawet religijny. Dlatego lepiej rozmawiać o zastosowaniach zewnętrznych moczu, gdyż ta sprawa budzi mniejsze opory, ponadto, jest dobrze znana w medycynie ludowej. Dawniej, jak chłop skaleczył się np. kosą, to obmywał ranę moczem i to miało skutek gojący. Kiedyś murarze nie mieli spękanych rąk, mimo, że prace budowlane nie były tak zmechanizowane jak dzisiaj i nie używano rękawic ochronnych – nie trzeba chyba tłumaczyć, dlaczego?

      Wracając do omawianego tematu – jest oczywiste, że mocz wpływa też korzystnie na skórę stóp, zapobiegając jej pękaniu, ale jaki to ma związek z zapachem nóg? Co właściwie jest źródłem tego zapachu – czy aby na pewno zrogowaciała warstwa skóry na piętach, która przecież pozostaje relatywnie sucha i nie może być dogodnym środowiskiem dla rozwoju drobnoustrojów? Bo wydawało mi się, że tym źródłem zapachu są zamknięte obszary między palcami, analogicznie jak pachy i pachwiny. Ponadto – zapach od nóg pozostaje w związku z funkcjonalnością nerek. Im lepiej pracujące nerki, tym słabszy zapach od nóg, gdyż wtedy organizm nie musi w takim stopniu angażować skóry do wydalania produktów przemiany materii.

      W związku z powyższym mam wątpliwości, czy terapia moczem (mocznikiem) może mieć wpływ na zapach od nóg, gdyż przyczyny tego stanu rzeczy są raczej wewnętrzne, ponadto – mogą mieć charakter cech osobniczych.

      • Wojwit Says:

        Bardzo trafne o tych nerkach ale należy jeszcze uwzględnić odczyn organizmu (im bardziej kwaśny – tym gorzej, bo grzybice lubią taki odczyn).

  6. nana Says:

    Otworzyło mi się to się przy okazji udzielę.
    Mocznik sztuczny to sprawa skomplikowana. Niewłaściwe stężenie mocznika może przyczynić się do problemów ze skórą, także tą na stopach. Nie wiem, jak to jest dokładnie u każdego, bo nie każdego znam :) , ale gdy stężenie mocznika jest niewłaściwe, to albo skóra staje się twardsza niż normalnie, albo przeciwnie: staje się stale mokrawa, śliska i to jest najgorsze, bo takie coś to trzeba cierpliwie przeczekać najlepiej nie robiąc nic – oprócz mycia nóg mydłem, rozumie się.
    Więc jednak najlepiej obsikać sobie od czasu do czasu stopy w prysznicu i potem zgrabnie to spłukać.
    Smród stóp powoduje głównie kwas masłowy, powstający na skutek jełczenia naturalnego tłuszczu/łoju skóry, także stóp, co plastykowe obuwie znakomicie ułatwia.
    Bardzo korzystne są cykliczne kąpiele stóp w ciepłej wodzie z solą – łyżka/dwie na miskę wody (ok. 5-10 l), można dodać jakiś olejek eteryczny ale naturalny – kilka kropel, albo zaparzyć jakieś kuchenne zioło jak tymianek, majeranek, jałowiec itp. niczym herbatkę i wywar wlać do kąpieli stóp. 5 – 10 minut czyni cuda, bo nie tylko stopy pielęgnuje, ale i usuwa zmęczenie całego organizmu. Nie zapomnieć o przygotowaniu ręcznika, by potem nie chodzić mokrymi nogami po domu.

    Co do tematu „zapachu stóp” to jest on tak samo dobry jak każdy inny. Można oczywiście patrzeć w gwiazdy „własnych nóg nie czując”, ale lepiej jest temat sobie przyswoić i zdrowo stąpać po ziemi.

  7. nana Says:

    dodam jeszcze, bo mi właśnie przyszło do głowy, że naskórek stóp doskonale zmiękcza woda z szarym mydłem. Do miski z ciepłą przyjemnie wodą wrzuca się szare mydło na jakąś chwilę, by trochę się go rozpuściło i się je wyławia. Można w tym czasie oczywiście moczyć nogi. Amerykanom konieczne byłoby napisać, że nie robi się tego na stojąco, a w pozycji siedzącej. Czas kąpieli stóp jest indywidualny, ale każdy sam zauważy bez problemu, czy mu skóra na piętach zmiękła czy nie. Można ją usunąć pumeksem albo zeskrobać delikatnie plastykowym narzędziem – łyżką czy grzbietem noża, albo posłużyć się tym, co kto uważa za praktyczne dla siebie. Ostre narzędzia odradzam bo łatwo można się skaleczyć. Stopy po zabiegu spłukać przygotowaną wcześniej i ustawioną na podorędziu wodą – jeden/dwa litry wystarczą. Ręcznika przytomnie nie zapomnieć, rzecz jasna.

    • Easy Rider Says:

      Dzisiaj są różne szlifierki do stóp na baterie, ale najbardziej skuteczny i bezpieczny jest pumeks, tylko jeden warunek – musi być naturalny kwarcowy, bo inne są nieskuteczne. Natomiast nadal mam wątpliwości, czy rzeczywiście źródłem tego brzydkiego zapachu jest zrogowaciała warstwa naskórka na piętach, a nie zamknięte przestrzenie między palcami. Uważam ponadto, że brzydki zapach stóp może znamionować przyczyny wewnętrzne, tj. zaburzenia przemiany materii i w tym kierunku powinna zmierzać terapia, aby nie ograniczać się tylko do zabiegów higieny zewnętrznej, które są usuwaniem objawów, a nie przyczyn.

  8. led Says:

    Zapach stop to jednak sprawa indywidualna, podobnie jak jego brak. I nie ma na to wpływu fakt noszenia obuwia. Albo jest i przeszkadza albo go nie ma, Wiem co piszę, bo takie właśnie stopy posiadam, w przeciwieństwie do innych miejsc, które jak inni ludzie muszę dezynfekować. Ale stop to jakoś nie dotyczy, podobnie każdych butów nieważne ile je noszę. Moze ktoś powie ze ludzie nie czują czasem własnego zapachu ale jak sie człowiek porządnie spoci czy zdenerwuje to nie ma siły żeby tego nie czuć. A stopy jakoś nic. Skarpetki piorę tylko żeby mieć świeże, bo lubię. Tez mnie to trochę dziwi, ale skoro sie trafił taki prezent w życiu mozna sie nim tylko cieszyć:) tym bardziej ze znam osobę o której wiem, ze nie używa dezodorantów ani żadnych perfum i faktycznie ona nie musi. A więc zdarza się i tak i nie ma wtedy znaczenia ile lat się chodzi w obuwiu czy nie używa chemii maskującej.. Nasze ciało jak juz ma jakieś predyspozycje, to mozna sie jedynie z tym pogodzić.


Dodaj odpowiedź do Easy Rider Anuluj pisanie odpowiedzi