Na swoim przykładzie, autor pokazuje naturalny system uprawy ziemi. Dzięki niemu nie tylko zostaje zachowana ale również przywrócona płodność gleby a co za tym idzie wzrastają plony. Nie stosuje się tu nawozów mineralnych co powoduje czystość naturalnego środowiska oraz ma wpływ na zdrowie człowieka.
Na prośbę wielu moich przyjaciół opowiem wam jak uprawiam warzywa. Takiej metody używa już wielu działkowiczów. Postaram się ją wam wytłumaczyć. Pracuję, dlatego na działkę mogę wyjeżdżać tylko w wolne dni. Przy tym trzeba odpocząć po tygodniu pracy, zjeść szaszłyk, wypocić się w łaźni, no i troszkę popracować na ziemi.
Obecnie, istnieje kilka problemów w ogrodnictwie:
– Spadek żyzności gleby.
– Ziemia staje się gęsta, wyczerpana i ma kolor szary.
– Spadek urodzaju pociąga za sobą zmniejszenie zbiorów.
– Stosowanie nawozów i pestycydów prowadzi do zanieczyszczenia gleby, wody, powietrza i żywności, co prowadzi do chorób u ludzi.
– Tradycyjna agrotechnika, stosowana przez większość sadowników, jest bardzo pracochłonna. A to zniechęca młodzież do ogrodnictwa.
Tym nie mniej, wszystkie te problemy dość łatwo dają się rozwiązać jeżeli zamiast tradycyjnych metod uprawy roli zastosujemy Naturalne. Taka agrotechnika nie tylko zachowuje ale i jeszcze przywraca urodzajność ziemi. Powoduje to wzrost wydajności plonów. Nawozów mineralnych się tu nie stosuje co zachowuje czystość Przyrody i zdrowia człowieka. Szereg prac ogrodowych w naturalnej agrotechnice stosuje się rzadziej niż w tradycyjnej. A niektóre z nich są całkowicie nieobecne. Wszystko to powoduje obniżenie pracochłonności w pracach na ziemi i opieką nad roślinami.
Według mnie ważniejsze jest zwrócenie się w kierunku przyrody i zapomnienie o tym, że ziemię trzeba posypywać nawozami, szarpać łopatami i posypywać trującymi pestycydami. Naturalna uprawa roli – to przede wszystkim oszczędna obróbka ziemi, ochrona jej przed spadkiem temperatur, powrót składników odżywczych, które ziemia szczodrze oddaje roślinom.
Każdego roku wiosną, przyjeżdżając na swoją działkę siejemy lub wysadzamy warzywa na swoje grządki. Rozmiar grządki ma szerokość od 1,4 metra do 2 metrów, dróżki między nimi 20-40 cm. Jest to znane jako tradycyjny sposób sadzenia warzyw w ogrodzie. Rośliny na takich grządkach, zwłaszcza w środku, często chorują, ulegają gniciu, jest to przyczyna ich niewłaściwego rozwoju, warzywa są drobne, nie dają się dłużej przechowywać. Natomiast dla szkodników osłabiona roślina to dobre pożywienie, na którym można złożyć potomstwo. Pielenie, obrabianie takiej grządki to jedna wielka męczarnia.
Na takiej grządce dostrzegłem jedną pozytywną stronę. Znajdujące się na brzegach rośliny wyglądały lepiej od tych, które rozmieszczone były w środku. Większe nie chorowały i wygodnie było je pielić, przerzedzać itd.
Więc pomyślałem jeszcze o jednym czynniku. Samotnego drzewo przy alejach w mieście, nikt nie dokarmia, w dodatku liście które spadają są zbierane. Chociaż te liście mogłyby służyć jako nawóz dla tego drzewa. Tak więc dlaczego to drzewo istnieje i skąd ono bierze pożywienie? W ciągu ostatnich lat uczeni ustalili, że roślina w koło 60% odżywia się przez powietrze. To bardzo ciekawe.
Nieprzewidywalność naszego Dalekowschodniego klimatu, wysokie wahania temperatur nocnych i dziennych, suche lub deszczowe lato, nadmierne opady pod koniec sierpnia i na początku września potwierdziły wybrane przeze mnie w ciągu długich lat prób i błędów metody uprawy warzyw.
Doszedłem do wniosku, że trzeba szukać innego sposobu, mniej czasochłonnego ale z możliwością uzyskania wyższych plonów. Połączyłem dwie technologie.
1.”Wąskie grządki – unikalna technologia dla małych obszarów upraw roślinnych.”
2.”Agrotechnika naturalnej uprawy roli.”
Utwierdziłem się w przekonaniu, że właśnie nawozy organiczne mogą otworzyć wszystkie możliwości dla roślin oszczędzając czas i energię. Tylko na dobrym kompoście można zobaczyć i docenić jakość odmian rodzimych i zagranicznych: większość z nich powstała do gleby organicznej. Jestem pewien, że przed nawozem organicznym, nie uciekniemy. Po prostu bałagan: dla tego warto nauczyć się kompostowania i tworzenia grządek stacjonarnych – na wiele lat.
Metodę warzywnictwa na wąskich grządkach opracował Jacob R. Mittleider w latach 70 ubiegłego wieku i przywiózł do Rosji w 1989 roku.
Ale kopiowanie na ślepo wskazówek i rad, nawet najlepszych, do niczego nie prowadzi. Powinno zaistnieć twórcze podejście do zrozumienia praw biologicznych samej kultury ziemi i procesów zachodzących przy jej uprawie. U Mittleider jest jedna wada (w mojej opinii), przy wykorzystaniu nawozów mineralnych smak owoców jest nienaturalny. Żeby naprawić ten błąd, zamiast nawozów mineralnych wykorzystałem próchnicę, popiół, nawóz, napar z traw, ziół itd. (jestem zwolennikiem nawozów organicznych). Jestem za czystym ekologicznie produktem.
Ale nie powinniśmy traktować nawozów mineralny jako truciznę. Jedynie trzeba zachować właściwe proporcje. Lepiej nie dokarmić rośliny, niż ją przekarmić.
Szczególnie jestem wdzięczny Jacobsowi Mittleiderowi za wymyślenie wąskich grządek. Chociaż Mittleider nie zaleca stawiania koryt, skrzynek na wąskich grządkach, ja pomimo wszystko je zrobiłem. Sama przyroda mi to podpowiedziała. Wiosną wiele działek zostaje zalanych, woda nie schodzi zbyt szybko, stoi często w przejściach. Taki sam problem mam pod koniec sierpnia i na początku września – deszcze leją dniem i nocą. W środku lata również deszcz może padać 2-3 dni, i może w ciągu pół godziny zalać cały ogród.
Dlatego podnosząc grządki o 15-25 cm od ścieżki – rozwiązuję problem. Szerokość grządki 60-100 cm, długość dowolna. Odstęp między grządkami 60-80 cm. Tylko pozornie wydaje się, że w przejściach nie ma korzyści z ziemi. Właśnie przejścia pracują, i to jeszcze jak!
Kontenerem warzywnym jest wysoka grządka, ścianki której zbudowane są z cegły, drewna, bali, desek, kamieni, łupku… Grządki rozciągają się z północy na południe. Przejścia między nimi można zmulczować piaskiem, trocinami, papą itd. Ja zasiałem trawę, którą raz w miesiącu koszę. Niektóre przejścia zasypałem trocinami. Piękno ogrodu nikogo nie pozostawia obojętnym. Chwastów nie ma, odcinek taki jest czysty i piękny.
Skrzynka – koryto wypełnia się nawozami organicznymi. Na dół układane są szczątki roślin (trawa, słoma, liście), następnie kompost lub nawóz, albo rozlewamy ekstrakty ziołowe, traw i temu podobne; na warstwę górną nakładamy ziemię. W ten sposób, wypełniamy koryto.
Każda grządka – to 2 rzędy warzyw, posadzone wzdłuż krawędzi w porządku jak na szachownicy, rozłożone pomiędzy warzywami. Już dawno zauważyłem, że w takiej geometrii ukryte są ogromne rezerwy wydajności: rośliny znajdujące się na brzegu rozwijają się dwa razy lepiej od tych na środku – mają więcej światła i miejsca do wzrostu. A w tym wypadku wszystkie rośliny znajdują się na brzegu. Szerokie międzyrzędzie powinno być po to, żeby dać im światło i przestrzeń. Niewielki obszar organiczny daje duża powierzchnia gruntu. Ten, kto chociaż raz pracował na wąskich grządkach, przekonał się o ogromnych możliwościach tej metody i więcej po prostu nie chce wracać do tradycyjnych technologii. Pracując na grządkach człowiek doświadcza radości nie tylko z dobrych zbiorów ale też z samego procesu uprawy warzyw.
Piękno ogrodu, który jest podobny do parku, nikogo nie pozostawi obojętnym. Chwastów nie ma, czysto i pięknie.
Na dwa rzędy, według porządku szachowego sadzę kapustę, bakłażany, paprykę, pomidory itd.
W czwarty lub o trzeci rząd wysadzam i wysiewam cebulę, czosnek, buraki, sałatę, rzodkiewkę, marchew itd. Wady:
– Wymaga w pierwszym roku nakładów na budowę grządki. Ta maleńka wada robi kontener niedostępnym dla większości ogrodników.
Zalety:
– Taka grządka działa u mnie od kilku lat, można powiedzieć jest wieczna (uzupełniając ją odpadami, resztkami roślinnymi, liśćmi itd.). Po wykopaniu warzyw, siejcie nawóz zielony. Przy sadzeniu w dołek nie jest konieczne dodawanie kompostu ani obornika. Taka grządka sama staje się kompostem.
– Nie jest wymywana próchnica, ponieważ grządka jest ogrodzona.
– Według opinii wielu agronomów rośliny w 60-80 % odżywiają się przez powietrze, dlatego duże przejścia, ścieżki odgrywają znaczącą rolę w biologicznym procesie rośliny. Kultura otrzymuje dobre oświetlenie i właściwy przepływ powietrza.
– W około 30% roślina otrzymuje pożywienie z ziemi. To naturalne, że na wąską grządkę wychodzi 2 razy mniej organicznych i mineralnych nawozów w stosunku do grządki standardowej. Przy tym z wąskiej grządki urodzaj jest o wiele wyższy. Sprawdzałem to na przestrzeni kilku lat i widać to na moich fotografiach.
– Zawiera dużą ilość składników odżywczych i rezerwy wilgoci:
– Wygodne podlewanie.
– Nie ma zastojów wody.
– Nie wymaga okopywania.
– Nie wymaga pielenia – jeżeli na grządce jest mulcz.
– Nie wymaga przekopywani, pozostaje tylko spulchnianie na 7-10 cm.
– Można przeprowadzać wcześniejsze sadzenie, ponieważ grządki wiosną nagrzewają się szybciej, niż zwykłe.
– Na wąskich grządkach łatwo robić płodozmian. Tam gdzie w zeszłym roku sadziliśmy cebulę, w tym roku można posadzić marchew lub kapustę. Wszystkie grządki mają jedną szerokość.
– Plony wzrastają o 100%.
– Bulwy, rośliny okopowe są czyste bez widocznych oznak chorób.
– Komfortowo i wygodnie przy pracy.
– Zajmuje mało miejsca, nie tworzy brudu i bałaganu.
Bardzo wygodnie robić ochronne okrycia (folia) plastikowymi (lub metalowymi) łukami, które można dostać w sklepach ogrodniczych. Umieszczamy 2 kołki z obu stron grządki i zakładamy na nie łuki. Odległość między łukami wynosi około metra. W zależności od długości grządki ustalamy potrzebną liczbę łuków. Łuki można okryć materiałem przeźroczystym lub folią, puki co na razie nie daje się uniknąć groźby przymrozków.
System wąskich grządek pozwala uzyskiwać stale wysokie plony, niezależnie od kaprysów pogody i warunków samego miejsca.
14 marca 2017 o 02:31
Czy ktoś w Polsce uprawia tym sposobem? Treborok jakieś zdjęcia info nt zbiorów, jak to wygląda na naszej szerokości geograficznej.
14 marca 2017 o 08:14
W ubiegłym roku jesienią zbiłem pierwsze skrzynki, tak więc nie wiem jakie będą rezultaty, okaże się dopiero na jesień. Jeśli chodzi natomiast o kopce to rewelacyjnie zdały egzamin. Do kopców i do skrzynek daję to samo. Nie widzę powodów aby plony w skrzynkach były inne niż na kopcach.

Pomiędzy sałatą wysiewałem ogórki.
10 kwietnia 2017 o 16:36
Treborok ja właśnie sama urządziłam sobie takie podwyższone grządki, rewelacja a o ile jest mniej pracy, pielenia. Nie stosuję żadnych sztucznych nawozów, tylko kompost, gnojowicę z pokrzywy, wrotyczu, skrzypu, cebuli i czosnku, tym samym nawozem tylko rozcieńczonym opryskuję warzywa , krzewy, róże, co jest nie tylko nawożeniem do listnym, ale też ochroną przed szkodnikami.
Co roku wszystko fotografuję i robię w laptopie kronikę, chętnie wyślę zdjęcia gdyby kogoś to interesowało.
Kocham mój ogród i pracę w nim, nie mówiąc już o satysfakcji i smakowaniu zbiorów i przetworów dla całej rodziny.
Serdecznie pozdrawiam Anna
10 kwietnia 2017 o 18:49
Świetnie, witam w klubie normalności.
W ubiegłym roku na jesień (dość późno) zrobiłem skrzynki szer.80cm-wys.30cm-długość dowolna. Wsadziłam tam w listopadzie czosnek, na wiosnę myślałem, że nic z niego nie będzie, ale w końcu pokazał się i mały jakiś był, jak się zrobiło ciepło to wreszcie urósł. Porównywałem swój i u innych, którzy wsadzili wcześniej. Miłe zaskoczenie jest dwa razy taki jak u nich. O kopcach nie wspomnę ponieważ są one sprawdzone i co roku mam z nich niezłe zbiory. Taka rada dla tych, którzy w ubiegłym roku mieli problemy z chorobami u pomidorów, rozcieńczamy mleko z wodą i tym podlewamy. Co do twoich zdjęć możesz mi je przysłać, noszę się z zamiarem otwarcia działu z permakulturą.
Pozdrawiam.
20 kwietnia 2017 o 21:21
Przesyłam na próbę moją innowacyjną hodowlę marchewki z pikowania i to co mi wyrosło, jak wyrwałam, to miałam ubaw po pachy :D
https://1drv.ms/f/s!AqjZCaKDWcw4g-4CPM5vOqJtZUllRA
7 czerwca 2017 o 18:38
Tańczące marchewki – piękne :):):)
22 kwietnia 2017 o 17:22
Witaj Anno. Dziekuje za twoj wpis. Jestem wlasnie na etapie zakladania ogrodu warzywnego. Bede ogromnie wdzieczna jesli moglabys sie podzielic swoja wiedza oraz zdjeciami. Pozdrawiam kasia
20 Maj 2017 o 23:05
Witaj Kasiu. Miałam i mam problemy z internetem , co uniemożliwia mi stałe wejścia , dzisiaj dopiero przeczytałam Twój wpis.
Cieszę się i zazdroszczę zakładania od podstaw ogrodu, ja z dzisiejszą wiedzą ,założyłabym mój ogród całkiem inaczej, a tak to się napracuję naprawiając to co wg mnie żle zrobiłam, na pewno wszystkim doradziłabym zakładać wysokie grządki warzywne .
Duża oszczędność czasu, nie ma tyle pielenia, wysiewam swoje nasiona naklejone na paski z papieru toaletowego, nie muszę więc przerywać np. marchewki , buraków, pietruszki .
Poza tym w każdej podwyższonej grządce założyłam siatkę przeciw nornikom i kretom, bo podgryzały i pałaszowały moje zbiory, teraz mam spokój.
Ja w tym roku zrobiłam innowacyjne zabezpieczenie z agrowłókniny przed gradem, którego ostatnimi czasy jest coraz więcej, zobaczymy czy zda egzamin w tym roku, bo w zeszłym grad zniszczył doszczętnie ogórki, pomidory udało mi się nakryć w czasie gradu.
Napisz co byś chciała wiedzieć, o ile będę w stanie to na pewno się z Tobą podzielę wiedzą.
Ja kocham i uwielbiam pracę w ogrodzie i radość mi sprawia przetwarzanie wyhodowanych przeze mnie warzyw i owoców
dla całej mojej rodziny.
Pozdrawiam Cię serdecznie <3
21 lutego 2019 o 17:37
Witam, chciałabym wiedzieć jak wykonujecie krok po kroku grządki podwyższone co się daje jak robić i czym przekładać ziemię itp?
11 czerwca 2017 o 12:21
Myślę, że wprowadzenie działu z permakulturą to bardzo dobry pomysł. Mam nadzieję, że starczy Ci czasu na takie przedsięwzięcie. Byłoby dobrze móc znaleźć w jednym miejscu różne informacje. Pozdrawiam
15 czerwca 2017 o 19:15
Ja też popieram taki pomysł, kocham ogród i pracę w ogrodzie, jest to mój konik, więc miło by było utworzyć taką kategorię, gdzie można by się wymieniać się doświadczeniami.
Na próbę wklejam parę zdjęć z mojego ogrodu. http://wp.me/p3gTpd-3DY
Pozdrawiam
15 czerwca 2017 o 20:06
Ładny, jak pod linijkę :) U mnie panuje większy chaos ale rośliny rosną tak jakby się wspierały. Mam w planach bardzo ciekawy artykuł o transmutacji roślin. Chodzi konkretnie o przetwarzanie przez rośliny jednych składników-minerałów w drugie i dzięki temu lepszy ich i zdrowszy wzrost.
15 czerwca 2017 o 22:38
O rany! znajdź tą odrobinę czasu, proszę :) bardzo mnie to ciekawi, jestem absolutnie zafascynowana roslinami i tym co potrafią
15 czerwca 2017 o 22:40
Ogród piękny :) zazdroszczę, ja mam tylko balkon (na razie) i parapety, ale mam nadzieję, że to się zmieni niedługo a wtedy pewnie zasypię was pytaniami :)))) Pozdrawiam
15 czerwca 2017 o 19:54
Wybaczcie mi ale brak mi czasu, ale solennie obiecuję, że będzie taki dział i najprawdopodobniej późną jesienią pokażę wam swój ogród gdzie w pełni osiągnąłem symbiozę między czerpaniem a oddawaniem. Myślę też o zrobieniu oddzielnego bloga związanego z szeroko pojętym zdrowiem, w który wejdzie permakultura. Proszę zatem o wyrozumiałość i cierpliwość bo naprawdę teraz mam sporo na głowie. Pozdrawiam was i życzę udanych plonów.
22 czerwca 2017 o 22:59
Do SłowiAnki
Ogród marzenie. Mój znacznie, znacznie mniejszy A jak sobie radzisz ze ślimakami ? U mnie ciągła walka o to aby je dopaść zanim one dopadną moich roślinek.A i tak są szybsze.
Pozdrawiam
27 czerwca 2017 o 12:02
Bożenko trochę śmieszny ale skuteczny sposób, jaki ostatnio usłyszałam, jeszcze nie wypróbowałam, to podanie w miseczkach piwa, który jest ich przysmakiem i zarazem końcem ich „ślimakowania” :D spróbuj.
Ja stosuję opryski z wywaru z WROTYCZU, którego żadne dokuczliwe stworzenie nie znosi.
Mam też wysokie grządki z nieheblowanych desek, po takiej desce żaden ślimak nie odważy się przejść. Kora i piasek też nie są ulubionymi ścieżkami, a ponadto zakupuje co roku jedno opakowanie ekologicznego granulatu, który ich unicestwia i chroni owoce-warzywa-kwiaty /substral ślimakol środek przeznaczony do stosowania przez użytkowników nieprofesjonalnych, cena za 35 dkg opakowanie 53 zł / u mnie są tylko małe ślimaki muszelkowce.
Pozdrawiam sedecznie
27 czerwca 2017 o 23:17
Dzięki wielkie.O piwie czytałam i słyszałam.Teraz w czasie upałów zda egzamin,ale w czasie deszczy- już nie bardzo.A ten wywar jak robisz ? I co opryskujesz-same rośliny ,czy ziemię też? Bo jakbym zrobiła,to hurtem mogłabym polecieć po grządkach. Ale przedtem muszę poszukac na sąsiadujących polach ( nie mam w ogrodzie).
Mam grządki właśnie ze starych budowlanych desek, nie przylegają jednak tak dokładnie do ziemi,jak bym chciała ( ogród nieco pofałdowany.Chociaż muszę przyznać,że tego roku jest ich wyjątkowo mało ale za to jak już są to nie muszelkowe tylko pomrowiki.Wielkie tłuste i …
Poszukam tego granulatu, bo nawet jeśli lato będzie nadal takie upalne, to wiedza i sposoby przydadzą się na następny rok. Ręce mi opadają, jak przychodzę a tu zżarte liście albo kikuty kalarepki,kapusty ,sałaty które tak pieczołowicie wysiewałam i hodowałam na parapetach. Buraków nie ruszają na szczęście .
Ściółkuję skoszoną trawą i one też na tym korzystają ,bo mają wilgoć i cień,ale nie da się nie ściółkować , bez tego ziemia wysycha na wiór.
Wpadłam na pomysł , pojechałam do tartaku,przywiozłam trocin i wysypałam nimi ścieżki między odeskowanymi grządkami. No i mam wrażenie,że to tez odstrasza.
Pozdrawiam serdecznie
28 czerwca 2017 o 16:27
Trociny z tartaku są zazwyczaj z drzew iglastych, a więc są zakwasaczem ziemi, ja robię takie trociny sama z wyciętych łodyg malin i gałązek z przycinania drzew owocowych, one nie są zakwasaczmi. Trawą skoszoną ususzoną jest wygodniej, bo pod nią się ślimary nie skryją.
Ja robię mój jak go nazwałam „zajzajer” bo śmierdzi
:D z suszonego wrotyczu, najlepiej kwiaty, skrzypu , pokrzywy, starej wyrośniętej cebuli i takiegoż samego czosnku, gotuję wywar, przecedzam i opryskuję jak leci rośliny i ziemię, robię też z tej samej kompozycji gnojowicę i tym podlewam wszystkie rośliny, drzewa, kwiaty i warzywa. rosną po tym jak na drożdżach, a wszelkie robale trzymają się z daleka od moich upraw.
Życzę powodzenia i dużo radości z wyników Twojej pracy. <3
9 listopada 2017 o 21:35
Piękny ten twój ogród!!! Gratuluję! Chciałam zapytać czym impregnujesz drewno,czy wykładasz te pojemniki wewnątrz agrowłókniną, czym sciółkujesz rośliny aby ziemia nie wysychała, co robisz,że nie masz stonki na ziemniakach?
Myślę o tym aby założyć taki ogród, stąd tyle pytań…
17 lutego 2019 o 15:32
Witam, ten piękny ogród zachęcił mnie do zrobienia swojego lecz w mniejszym wymiarze.
Tutaj Pan Igor radzi żeby skrzynię wypełnić od dołu szczątkami roślin (trawa, słoma, liście), później kompost i jako górną warstwę ziemia. Natomiast w filmie na Youtube widziałem zdjęcia z ogrodu Igora jak na ziemię pokrytą trawą wyłożył tektury, później wsypał żółtą ziemię lub trociny (nie jestem pewien do końca), następnie resztki zielone. Która metoda jest prawidłowa?
Zaczynam się uczyć jak prawidłowo i ekologicznie uprawiać warzywa więc chciałbym od samego początku dobrze rozpocząć budowanie podwyższonych grządek metodą Pana Igora.
18 lutego 2019 o 06:16
W moim przypadku korzystam z metody Seppa Holzera z tym, że robię to w skrzynkach: pocięte gałęzie, trochę ziemi, łodygi, ziemia, trawa zmieszana z ziemią. Pierwszy rok ogórki, dynie, cukinie itp., następny korzeniowe, czosnek. Co roku dorzucam trawy i liści. Liście z drzew owocowych, olcha, brzoza, klon. To wszystko. Skutek gwarantowany. Książkę Seppa Holzera można kupić na Allegro lub w księgarni: https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,44508,Permakultura-Seppa-Holzera-Praktyczne-zastosowanie
18 lutego 2019 o 08:02
Dziękuję za odpowiedź. Muszę się zaopatrzyć w książkę bo niesamowicie podoba mi się taki sposób uprawy zwłaszcza, że zdrowo się odżywiać i chciałbym mieć swoje eko warzywa.
Jeszcze jedna kwestia. Czy w permakulturze jest wymagane odwracanie ziemi? Rozumiem, że dorzucanie liści i traw to na sam wierzch, czy jednak trzeba troszkę wymieszać?
18 lutego 2019 o 11:57
Jak się zakłada „skrzyniowy” ogród na początek zawsze warto gałęzie, potem łodygi, i trawy i liście posypać ziemią. W permakulturze nie ma czegoś takiego jak kopanie ziemi, ziemia (kompost) z czasem staje się tak miękka, że wystarczy wsadzić sadzonki lub zrobić rowek i wysiać nasiona. Zresztą do jesieni wszystko stanie się jasne, a książka Seppa Holzera „Permakultura” tylko w tym pomoże.
19 lutego 2019 o 07:42
Książka zamówiona, czas się podszkolić.
Wielkie dzięki za pomoc 😉
21 lutego 2019 o 18:34
Oczekując na książkę mam jeszcze kilka pytań. Czy teraz jest dobry okres na robienie podwyższonej grządki, czy jest jakiś określony czas na przygotowanie? Czy np. tworząc grządkę przed wiosną mam jakieś szanse na to żeby mieć swoje warzywa jeszcze w tym roku? Co w przypadku gdy nie mam dostępu do kompostownika, czy zwykła czarna ziemia nada się do uprawy ? Sporo pytań mam ale bardzo mi zależy na właściwym podejściu do tematu.
21 lutego 2019 o 20:07
W przypadku upraw permakulturowych niema co za wiele kombinować. Teraz zrobić skrzynki…chm.. a ziemia odmarzła? Skrzynkę powinieneś na sztych (szpadel) wkopać w ziemię. Mało masz liści i gałęzi z poprzedniego roku w lesie. Przecież jeśli zrobisz skrzynkę-ki w marcu to i tak niektóre warzywa wysiewasz w kwietniu. Zwykła czarna ziemia jest ok, tylko musisz sprawdzić jej kwasowość (można w markecie lub na allego kupić sprzęt do mierzenia), poza tym jak masz swoją czarną ziemię nieuprawianą to pierwszego roku będziesz miał i tak plony. Pamiętaj im więcej kompostu (liści, gałęzi, traw) tym lepszy efekt. Kup też wapno do zmniejszenia kwasowości gleby. Reszta wyjdzie w praniu. Wierzcie mi jak zaczynałem też miałem wiele pytań, w konsekwencji okazało się, że im mniej teorii tym lepsze plony. Nie bez parady powstało określenie „pielęgnacja upraw”. Jak zacznie wam rosnąć to skoszoną trawę pomiędzy roślinki (nie wychodzą chwasty, ziemia trzyma wilgoć i tworzy się kompost). Pomyśleć, że ludzie wyrzucają trawę, no i td.
3 marca 2019 o 17:57
Hej, książkę już mam kilka dni, jest bardzo ciekawa. Jutro zaczynam zbijać deski na podwyższoną grządkę. Ogólnie mam wszystko oprócz nasion. Pytanie do Was, gdzie zaopatrujecie się w nasiona? Czy opłaca się kupować w sklepie takie eko, czy zwykłe w zupełności wystarczą?
3 marca 2019 o 20:27
W markecie Aldi mają nasiona (Austriackie)na torebkach, których pisze, że są genetycznie niemodyfikowane. Osobiście kupuje od nich ogórki. Część nasion mam swoich. Resztę dokupiłem w sklepie ogrodniczym.
22 marca 2019 o 17:20
Ja od lat stosuję tylko swoje nasiona, bo wiem co sadzę, sieję i wiem co jem.
Nasiona warzyw korzennych naklejam na paski papieru toaletowego i nie muszę tracić czasu na przerywanie.
Nawet w zeszłym roku zebrałam nasiona Kan ogrodowych, potrzymałam 3 m-ce w lodówce ,w styczniu wysiałam do rozsadnika i mam już 15 cm jak na razie na ten sezon.
W zeszłym roku za taką sadzonkę płaciłam po 12 zł za sztukę, więc samo widzicie jaka oszczędność.
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli ogródkowych robótek. :D
24 marca 2019 o 07:10
A czym przyklejasz do papieru?
Lada dzień skończę artykuł o transmutacji minerałów przez rośliny.
Warto przeczytać.
28 marca 2019 o 17:04
Miodem lub lejącym klejem biurowym, lepszy jest miód bo koduje naturę w kiełkowanie nasion.
Miód lub klej nabieram do większej strzykawki robię małe kropeczki w odpowiednich odległościach, tak by po wschodzie nie musieć przerywać.
Jak się dowiem , jak przesłać z komórki na stronę zdjęcie takiego paska , to wyślę. :) bo jeszcze jestem w tych internetowych sprawach trochę „cienka” :D mam przecież 70 lat, więc wicie rozumicie . :D :D
Pozdrawiam miłośników ogrodów i takich zakręconych jak ja. :D
19 kwietnia 2019 o 06:23
JA widzę ciebie Jako młodą Radosną dziewczynę SłowiAnko.
W zasadzie to wszystkich widzę Jako Młodych:-) i Swoich Przyjaciół. To cudowny stan. Odkąd tak Mi się „porobiło” Jestem ZDROWY.
5 Maj 2019 o 18:28
Dziękuję Ci pięknie Janku, ja tak się właśnie czuje od 1996 r, od kiedy właśnie ze mną też się „coś takiego porobiło” ja to piszesz.
Chętnie na ten temat bym z Tobą porozmawiała. :)
W takim błogostanie żyję sobie do dziś, czując się młoda , zdrowa i bogata bo ŹRÓDŁO za najlepszego przyjaciela mam. :)
Pozdrawiam serdecznie.
6 kwietnia 2019 o 21:36
Ale super stronka. Jak wciągło mnie czytanie o ogródku. Sama muszę założyć grządki podwyższone. Niestety nie mam możliwości aby być cały czas na działce. Moje roślinki czasem muszą same sobie radzić z suszą. W tamtym roku posiałam na „normalnej” grządce warzywka i pewnego razu jak przyjechaliśmy nie mogłam uwierzyć co się stało. Wszystkie moje warzywa zostały zaatakowane przez malutkie grubiutkie czarne gąsieniczki.Jak szczypiorek zaczął odrastać(bo tylko on przetrwał) to został zaatakowany przez czarne małe żuczki. Mam nadzieję że w tym roku ich nie będzie.
18 kwietnia 2019 o 18:37
Na wszelkie robactwo atakujące warzywa i rośliny w ogrodzie ja stosuję oprysk z wywaru z Wrotyczu ,Czosnku , Cebuli i nie ma mocnych. :D