Rozwiązanie zagadki ”latającego Malaja”

Na malezyjskim Boeingu przygotowywano dywersję przeciwko Chinom

Malezyjski Boeing nigdzie nie przepadł, wylądował w bazie lotniczej Diego Garcia. Pasażerowie i  załoga, prawdopodobnie, ucierpieli wskutek niebezpiecznego ładunku, przygotowanego przez USA w celu dużej dywersji w Chinach. To jest część prawdy o tym…

01-rzlm

Koniec ”latającego Malaja”

Autor artykułu – Tatiana Wołkowa

8 marca bieżącego roku Boeing 777-200 ER, z pasażerami na pokładzie rejsu 370 Malaysia Airlines (rejs 748 Chiny Southern Airlines) z Kuala Lumpur (Malezja) do Pekinu (Chiny) „zniknął” w czasie lotu wraz z 227 pasażerami z 15 krajów, włączając w to Rosjan i dwóch Ukraińców, a także 12 członków załogi.

Właśnie dzisiaj, satelita Australijskiej agencji Aerospace odkrył na Oceanie Indyjskim dwa duże obiekty, które mogą być ( i prawdopodobnie będą) wrakiem samolotu. „Lockheed AP-3C Orion” australijskich sił powietrznych już krąży nad miejscem wypadku, a pozostałe samoloty i statki zbliżają się do tego miejsca. Długość większego obiektu wynosi 24 metry, osobiście nie mam wątpliwości, że eksperci znajdą wiarygodne wyjaśnienie w jaki sposób te fragmenty nie zatonęły w dniu 8 marca, i dlaczego nie zostały wykryte do tej pory. Nadszedł czas, aby opowiedzieć jak zakończyła się ta tragiczna historia.

Przepraszałam za długie zacytowanie: „począwszy od 16 marca USA, Rosja i Chiny wybrały swoje satelity wojskowe do skoordynowanych wspólnych poszukiwań malezyjskiego Boeinga 777, który zaginął bez wieści z 239 ludźmi na pokładzie. Amerykańskie BSP (bezzałogowe statki powietrzne) również wycofano z misji bojowych w Afganistanie, gdzie największą uwagę przywiązuje się do byłych radzieckich republik Azji Środkowej.

Poszukiwanie odbywa się nad Kirgizją, Kazachstanem, Turkmenistanem, Tadżykistanem i Uzbekistanem, gdzie znajduje się wiele rozrzuconych byłych radzieckich lotnisk wojskowych i baz lotniczych. Obecnie oficjalnie uznano, że ostatni kontakt z lotem MH370 pochodził z ziemi, minister transportu Malezji powiedział, że poszukiwania obecnie prowadzi się „na terytoriach 11 państw”. Pozostałe sześć państw obejmuje niemal całą Azję Wschodnią, włączając w to Tajlandię. Poinformowano, że porywacze „mogą” należeć do Organizacji Wyzwolenia Wschodniego Turkiestanu, ujgurskiego ruchu separatystycznego na północnym zachodzie chińskiej prowincji Xinjiang. Scenariusz ten przewiduje możliwość zaopatrzenia w paliwo samolotu pasażerskiego do wykorzystania przez porywaczy na coś podobnego do 9/11. Ta wersja doprowadziła do intensyfikacji współpracy pomiędzy USA, Rosją i Chinami w ramach „wojny z terroryzmem” – wersja wydaje mi się mocno naciągnięta. Na przykład, do zasłony jakiś własnych amerykańskich celów … ”

Obecnie sytuacja jest jaśniejsza, pomimo tego wywołuje jeszcze więcej pytań. Na pokładzie znajdowali się wracający z podróży na Bali 43-letni obywatel Rosji Nikołaj Brodski z Irkucka, a także dwóch Ukraińców, 45-letni mieszkańcy Odessy Siergiej Dejneka i Oleg Czustrak.

Fakty były znane przed odkryciem wraku, ale przemilczane przez oficjalne czynniki i prasę, takie np., że na pokładzie Boeinga 777 był podejrzany ładunek, przybyły do Kuala Lumpur okrężną drogą. Ładunek przybył z USA do Republiki Seszelów na kontenerowcu „Maersk Alabama” pod banderą USA  w otoczeniu pracowników morskiej firmy ochroniarskiej Trident Group, założonej przez byłych wyższych oficerów operacji specjalnych i sił marynarki wojennej USA. Firma specjalizuje się w ochronie przewozów atomowych i materiałów biologicznych.

Statek Maersk Alabama (wcześniej Alva Maersk) należy do towarzystwa Maersk Line Limited, z siedzibą w Norfolk (Virginia) w sąsiedztwie głównej atlantyckiej bazy morskiej US Navy, floty marynarki wojennej USA,  i jest zarządzana przez Waterman Steamship Corporation z Mobile (Alabama).

17 lutego ładunek został wyładowanym ze statku „Maersk Alabama”, dostarczony na lotnisko międzynarodowe na Seszelach i wysłany lotem  towarzystwa lotniczego Emirates Airlines, zmierzającego do Kuala Lumpur. Po postoju w Dubaju na pokładzie kontenerowca „Maersk Alabama” znaleziono martwych, ochraniających ładunek dwóch dobrze wyszkolonych pracowników sił specjalnych marynarki wojennej USA. Mówimy o zatrudnionych w Virginia Beach (Virginia) pracownikach Trident Grup 43-letnim Marku Danielu Kennedy i 44-letnim Jeffreyu Keith Reynoldsie.

8 marca ładunek wysłano nieszczęsnym rejsem Kuala Lumpur – Pekin, ale nie dotarł on na miejsce przeznaczenia. Kiedy samolot wyszedł z obszaru malajskiej kontroli powietrznej, stwierdzono, że chińscy dyspozytorzy, na podstawie wskazówek służb specjalnych, zabronili lądowania samolotu w Pekinie i skierowali go do alternatywnego portu lotniczego Haikou Meilan Airport (kod HAK) na wyspie Hainan.

Jednak nad  Południowo-chińskim morzem przed wejściem w powietrzny obszar OPL wojsk Chińskich wyspy Spratli, samolot gwałtownie zboczył i obrał kurs na atol Diego Garcia w archipelagu Czagos, znajdującego się 3450 km od punktu przekierowania. Według oficjalnych danych ostatnia znana pozycja samolotu znajdowała się nad oceanem indyjskim około 1600 kilometrów na zachód od Perth (Australia). Wrak znaleziono około 2400-2500 km na południowy-zachód od Perth.

Na jednym atolu Diego Garcia wśród wielu innych rozmieszczono stację kontroli sił powietrznych USA, stacja systemu monitoringu satelitarnego Global Positioning sił powietrznych USA i globalny krótkofalowy system łączności zapewniający dowodzenie rakietowo-jądrowymi siłami i lotnictwem, a także stacja śledzenia przestrzeni kosmicznej i lądowisko awaryjne „promów”. Przestrzeń powietrzna w całym regionie kontrolowana jest tak, że nawet albatros nie przeciśnie się nie zauważony, nie mówiąc już o ogromnym „Boeingu”.

Tydzień po „zniknięciu” malezyjskiego samolotu, USA, Rosja i Chiny wybrały swoje wojskowe satelity do „wspólnych
poszukiwań” samolotu. Inne kraje uruchomiły własne środki do poszukiwań. Jednak 8 marca satelity wspomnianych państw obserwowały samolot w czasie rzeczywistym, aż do jego lądowania w bazie marynarki wojennej i sił powietrznych USA Diego Garcia, zarejestrowanej jako lądowisko zapasowe ETOPS do planowania lotów dwusilnikowych szybkich komercyjnych samolotów pasażerskich.

Komercyjne liniowce jednak tam nie siadają choć  miejsce do tego jest bardzo dogodne. 45 lat temu właściciel archipelagu Wielka Brytania bezprawnie wysiedliła wszystkich tamtejszych mieszkańców do Republiki  Mauritius i Seszeli lecz decyzją własnego Sądu Najwyższego zignorowano to powołując się na umowę dzierżawy z USA. Od tej pory w bazie częściej widuje się bombowce strategiczne B-52 i B-2, niż jakiekolwiek inne samoloty.

Jednak po 8 marca, wszystko się zmieniło. Niemal natychmiast przybyły do bazy co najmniej cztery odrzutowce pasażerskie. Wśród pasażerów nie było praktycznie ani jednego „mistera”, przytłaczającą większość tytułowano „doktor”. Wśród nich byli czołowi specjaliści-epidemiolodzy i mikrobiolodzy z amerykańskiego Centrum kontroli i profilaktyki zachorowań i ich chińscy koledzy (większość „zagubionych” pasażerów to Chińczycy). Na apel dyplomatów kilku państw o wyjaśnienie w jakim celu amerykańscy i chińscy eksperci znaleźli się na Diego Garcia, i gdzie oni byli w chwili pytań o lot 370, odpowiedzi nie otrzymano.

Szczególne zaniepokojenie wzbudziła dziwna logistyka przemieszczania „podejrzanego ładunku” z USA na Seszele morzem a stamtąd do Malezji drogą powietrzną i czas „oczekiwania” 18-19 dni na odprawę do Chin. Oszczędności ekonomiczne odpadają, ponieważ usługi towarzyszące ładunkowi na odcinku morskim wykonywane przez Trident Group kosztują nie mało. Jednak, jeżeli ładunek stanowił zagrożenie a pracownikom Urzędu Bezpieczeństwa Transportu (TSA) US Department of Homeland Security USA z tego lub innego powodu nie wolno było go narażać, w szczególności przez dostarczenie ładunku morzem do samego oceanu Indyjskiego, podjęte rozwiązanie wydaje się rozsądne.

Można również spekulować, czy likwidacja „fok” była rutynową częścią operacji lub u weteranów powstał oryginalny pomysł dotyczący możliwości nieuprawnionego użycia całości lub części ładunku – lub po prostu coś im niepotrzebnie wpadło do głowy – w tej sytuacji nie ma to już znaczenia.

Po co wieźli to świństwo do Chin, co chcieli od ujgurskich separatystów, co mieli zamiar zrobić z Ujgurami albo w ich imieniu – można domniemywać. W każdym razie w starej praktycznie wygasłej sprawie byłego zastępcy szefa zarządzania logistycznego NOAK generała Gu Junshana, aresztowanego w 2012 roku pod zarzutem korupcji, 15 marca został aresztowany były zastępca przewodniczącego Centralnej Komisji Wojskowej (CMC) z ChRL generał-pułkownik Xu Caihou. Został zabrany wprost ze szpitalnego łóżka w Pekinie, gdzie był leczony na raka. Jednocześnie zatrzymano jego osobistego sekretarza, żonę i córkę. Myślę że śledztwo wyjaśni, kto jeszcze spotykał się z nim ostatnio. Jeżeli ten człowiek przeżyje przerwane leczenie, będzie najwyższym stopniem chińskim wojskowym oskarżonym o korupcję. Jest mało prawdopodobne, że zostanie on oskarżony w oczach przyjaciół, poza tym jego szanse na przeżycie do czasu rozprawy są niewielkie. Oczywiście, ze względu na zdrowie.

Wszyscy poważni eksperci są zgodni, że samolot nie uległ katastrofie i wylądował. Takie państwa jak USA, Chiny i Japonia szukały samolotu lub jego szczątków, śladów oleistej plamy na wodzie 12 dni – i nie znalazły. Jedyne wyjaśnianie jakie się nasuwa to porwanie. W kręgu głównych podejrzanych znaleźli się piloci. Szanowany ekspert od bezpieczeństwa lotniczego Isaac Yeffet, służący jako szef globalnego bezpieczeństwa najbezpieczniejszego na świecie towarzystwa lotniczego El Al: „Mówimy o 53-letnim pilocie latającym 30 lat w Malaysia Airlines, i miałby on nagle zostać terrorystą? Chcieć skończyć ze sobą?”. Należy dodać, że pilot Zakari Achmad-Szach uważany był za szczęśliwego w życiu rodzinnym, żyjącym w komforcie zamożnym człowiekiem, ekspert powiedział, że on po prostu nie pasuje do tego profilu.

Obecnie Yeffet udziela konsultacji w USA, on próbował „wskazać strzałką” na Iran, nie omieszkał potępić zwolenników „teorii spiskowej”. Jednak, był zmuszony przyznać, że dwóch zwykłych Irańczyków podróżujących na skradzionych dokumentach nie mogło dokonać takiego „zadziwiającego przestępstwa”. Co więcej, oni nie byli uzbrojeni, nie umieli latać samolotem jak również nie pasowali do profilu.

Z drugiej strony, zaginiony samolot jak i wiele innych, został wyposażony w FBW (Fly-by-wire), co bynajmniej nie jest czymś nowym. Specjaliści twierdzą, że system sterowania umożliwia specjalnie przeszkolonym i odpowiednio wyposażonym ludziom przechwytywać sterowanie, praktycznie zamieniając samolot w BSP (bezzałogowy statek powietrzny). Kilka dni temu izraelskie linie lotnicze El Al ogłosiły, że na ich „Boeingach” będą wprowadzone systemy zapobiegające takiej możliwości – jednak El Al znane jest ze swojego graniczącego z paranoją stosunku do bezpieczeństwa, i gdyby nawet planowali zainstalowanie takiej ochrony, to można śmiało stwierdzić, że na malezyjskim liniowcu niczego podobnego nie było.

Chińskie kobiety głośno mówią, że ukrywają przed nimi prawdę o losie ich synów, wyprowadzono je z dworca lotniczego w Kuala Lumpur. Obecność dużej liczby przedstawicieli medycyny na miejscu „pierwszego” lądowania nie uspokoiła mnie, a wręcz przeciwnie. Jeżeli mowa jest o tym, o czym nie powiem, aby nie zostać posądzoną o bycie zwolenniczką „teorii spiskowej”, to taka sytuacja dla tych naukowców jest wyjątkowa. Takich rzeczy nie można nawet testować na myszach.

Zagadkowo późne ujawnienie, poza tym to w jaki sposób w oceanie znalazły się części wraku powoduje, że należy zakładać najgorsze. Miejsce odkrycia, około dwóch i pół tysiąca kilometrów na południowy-zachód od Perth, wskazuje na to, że jeśli pilot lub złodziej zmierzali wylądować na lądzie, to równie dobrze mógł polecieć na Antarktydę. Z drugiej strony, miejsce to znajduje się na uboczu szlaków żeglownych i korytarzy powietrznych, bardzo wygodne aby pozbyć się dowodów a swój ostatni lot Boeing 777-200ER widocznie, wykonał całkiem niedawno. Na Diego Garcia bazuje wystarczająca ilość okrętów wojennych i statków, które mogły przetransportować lub odholować i zatopić samolot albo jego fragmenty.

Myślę, że marynarka wojenna nie chciała poświęcać lekarzy cywilnych, pożytek też  był z nich taki, że nawet gdyby mogli ratować pasażerów, to zebranie niezbędnej ilości kwalifikowanych specjalistów wojskowych ochrony antybakteriologicznej było nierealne. Poza tym, wskutek samego rodzaju incydentu uczeni i lekarze będą milczeć, chyba, że co najwyżej czasem wydadzą z siebie nocny okrzyk.

Cała ta historia nigdy nie będzie udostępniona szerokiej rzeszy społeczeństwa. Nikt nie zaprzeczy temu co tu powiedziałam, najwyżej znajomi powiedzą mi, że to podobne do thrillera. Poważne dowody nie doprowadzą do niczego, i tak jak mnóstwu podobnych wydarzeń w naszej pamięci, ta historia pozostanie na stronach internetowych jako teoria spiskowa. Ta sytuacja pokazuje tylko, że pod wpływem prania mózgu amerykańskiej propagandy (wybaczcie, psychologicznych operacji i kontrpropagandy amerykańskich służb specjalnych) ludzkość tracić resztki zdolności do oporu – i przetrwania.

źródło

Komentarze 2 to “Rozwiązanie zagadki ”latającego Malaja””

  1. nowecant Says:

    A co z Chińczykami z firmy Freescale Semiconductors, którzy lecieli tym samolotem? To bardzo licząca się filma elektroniczna. 4 panów z tej firmy, którzy wtedy lecieli tym samolotem, posiadają (lub też raczej posiadali) wespół ze znanym nam Jacobem Rotschildem patent na mikroczip nowej generacji. Na skutek ich „zniknięcia” J. Rotschild stanie się jedynym posiadaczem tego patentu.

    • treborok Says:

      Firma będzie nadal istniała z prawem współwłasności (do patentu), ponieważ takie firmy zwykle są tylko przykrywką, i ktoś inny jest ich właścicielem.


Dodaj odpowiedź do treborok Anuluj pisanie odpowiedzi